kpżkk


Misje

Kazachstan - Pawłodar

Siostry Klarysek W.A z Kazachstanu

Google map

Bogu niech będą dzięki przez Jezusa w Przenajświętszym Sakramencie.

Pawłodar, 1 października, 2010 r.

Klasztor s. Klarysek W.A. rozpoczął oficjalnie swoje istnienie w Pawłodarze 31 grudnia 2009 r. W dniu tym ks. abp Tomasz Peta odprawił Mszę św. instalacyjną, a po niej uroczyście poświęcił cały domu. 18 stycznia 2010r. udostępniona została klasztorna kaplica. Stało się to możliwe po zakończeniu wszelkich prac, w tym przede wszystkim po montażu tabernakulum, otrzymanego w darze od Stowarzyszenia „Pomoc Polakom na Wschodzie”. Mszę św. inauguracyjną sprawował o. Józef Szmidtlajn SJ, superior jezuitów w Pawłodarze.

siostry
2 luty
W kaplicy klasztornej została odprawiona Msza św. dla osób konsekrowanych z Pawłodaru. Zaprosiłyśmy na nią dwie siostry pracujące w Pawłodarze i jezuitów oraz naszego przyjaciela, pana Józefa, który pomagał nam w sprawach administracyjnych.
Początek marca
Na początku marca nie miałyśmy wody. Najpierw woda zamarzła w kościele, więc nosiłyśmy ją w pięciolitrowych butelkach, gdyż kościół jest otwarty cały dzień. W kościele jest bowiem pokoik, gdzie ludzie mogą otrzymać ciepłą herbatę i chleb. Potem zabrakło wody także i u nas. Wtedy dopiero zrozumiałyśmy, co znaczy mieć „siostrę wodę”. Jest tu nieustanny problem z wodą. Np. sprzątamy dopiero po praniu i każdą prawie kroplę zostawiamy, by ją do końca wykorzystać. Wodę po myciu naczyń zawsze wynosimy do ogrodu, nawet w 40 stopniowe mrozy, bo inaczej zalewa nam piwnicę. Musiałyśmy też wybrać śnieg przed wejściem do piwnicy, kilkaset wiader, żeby po pojawieniu się dodatnich temperatur zupełnie nas nie zalało.
18 marca
18 marca wieczorem, w wigilię św. Józefa płonął kościół pw. św. Marii Goretti w Karsnoarmiejce. Odśpiewałyśmy po polsku nieszpory i godzinę czytań i jeszcze odmówiłyśmy nowenny, bo tu już powoli ludzie dowiadują się, że u nas można prosić o modlitwę. Po kolacji otrzymałyśmy telefoniczną informację o pożarze kościoła w Krasnoarmiejce, z prośbą o pomoc w gaszeniu.

Krasnoarmiejka jest parafią jezuitów. Tamtejszy kościół funkcjonuje od 40 lat. Pierwszwe 10 lat ludzie zbierali się potajemnie. W 1980 roku kościół został zarejestrowany i wierni mogą się modlić. Msze św. odprawiane są w każdą niedzielę.

Pojechałyśmy z s. M. Cecylią, już z daleka widziałyśmy ogień i dym. Na miejscu zobaczyłyśmy, że płonie cały dach, kościół był bowiem zbudowany z kamysza, desek i słomy stepowej, wszystko łatwopalne.

Po przybyciu na miejsce pożaru najbardziej przeraziła mnie bierność ludzi, którzy nie włączali się zupełnie w pomoc w gaszeniu ognia. Jezuita samotnie walczył z rozprzestrzeniającymi się płomieniami. Straż pożarna gasiła pożar całą noc.

Z wszystkich rzeczy, jakie się dało uratować z pożaru była przede wszystkim figura Matki Bożej Fatimskiej, którą jeszcze tej nocy udało nam się wygrzebać z pogorzeliska. Obecnie jest ona u nas. Może Ją odnowimy, bo w naszym klasztorze jest figura Matki Bożej Fatimskiej, przywieziona z Biłgoraja, ofiarowana przez Proboszcza.

Przez jakiś czas przy kościele w Karsnoarmiejce były siostry franciszkanki, które prowadziły stołówkę dla dzieci, dlatego nieopodal pozostał jeszcze dom parafialny zbudowany z białej cegły, który od tej pory będzie miejscem sprawowania Msze św.

Kolejne dni marca
Teraz jeszcze o naszym klasztorku. W ogródku mamy 4 brzozy i jedną sosnę i malusieńki kawałeczek ziemi na kwiaty. Dom jeszcze nie jest dostatecznie przygotowany do zamieszkania, był bowiem niezamieszkały przez trzy lata i przez to bardzo zaniedbany. A jeszcze kłopoty z wodą. Tylko kaplicę doprowadziłyśmy do porządku. To najważniejsze, że mamy miejsce dla swojej modlitwy, i wspólnej i osobistej.

Wiosną na ulicach płyną wielkie rzeki, trudno chodzić w normalnych butach, najlepiej w gumowcach, nawet do kościoła. Dla Jezusa to można wszystko znieść i przeżyć. Nie wszystko da się opisać, wiele rzeczy można jakoś pojąć jedynie tu na miejscu. My z s. M. Beatą – zakonne weteranki - jakoś powoli się przyzwyczajamy, i jak aspirantki uczymy się nowego życia. Młodym Siostrom też nie brakuje okazji do ofiarek.

siostry

Pewnego dnia kupiłam w sklepie 4 mandarynki. Sklepowa pytała, jakie jest święto, bo przyzwyczaiła się, że kupujemy najprostsze produkty. Słyszałam, że nasze sklepowe mówią, że obecne Siostry są biedne, bo kupują bardzo podstawowe produkty. Miałam więc okazję powiedzieć w sklepie, że jest święto Matki Bożej i okazało się, że jedna ze sklepowych jest ochrzczona w cerkwii prawosławnej, ale oprócz tego nic nie wiedziała, pytała się kiedy jest Pascha w tym roku, a akurat w tym roku była w tym samym dniu co i u prawosławnych.

10 kwiecień
Dotarła do nas wiadomość o śmierci Prezydenta Polski. W niedziele odprawione zostały uroczyste Msze św. i specjalne nabożeństwo żałobne za śp. Pana Prezydenta, i inne osoby, które zginęły pod Smoleńskiem. Podczas tych nabożeństw ofiary katastrofy były wymieniane imiennie. Cały tydzień żałoby narodowej ofiarowałyśmy nasze modlitwy za tych, którzy zginęli, i za Polskę. Włączyłyśmy się też w dodatkową nowennę za Ojczyznę.

Po tej tragedii przyjechała do nas delegacja z Akimatu, tzn. z Urzędu Miasta, aby nam czterem polskim siostrom złożyć kondolencje. Kondolencje składały nam też nieznajome osoby, np. ekspedientki wyznania prawosławnego. Ta atmosfera utwierdziła nas w przekonaniu, że mimo wszystko, Polacy w Kazachstanie cieszą się dużym szacunkiem.

9 maj
W parafii udzielono sakramentu bierzmowania. Wcześniej 4 dziewczynki przystąpiły do I Komunii św.

Wśród bierzmowanych była 85-letnia staruszka p. Antonina, z pochodzenia Polka, mieszkanka Pawłodaru. Opowiadała mi o swoim ciężkim życiu, o obozach i wszelkich religijnych prześladowaniach. Jest ona matką czwórki dzieci. Dwie córki ochrzcił ks. W. Bukowiński, trzecią o. Kaszuba, a najmłodszego syna ochrzciła sama „tylko z wody”, bo nie było kapłanów. Aby ochrzcić córki jeździła aż do Karagandy. W dzieciństwie nauczyła się modlitw: Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo oraz Wierzę w Boga, którymi modli się codziennie. Nie posługuję się obecnie językiem polskim, gdyż jej rodzice szybko zmarli, i nie miała z kim rozmawiać w tym języku. Ma jednak dwa polskie modlitewniki i przy ich pomocy się modli, teraz prawie cały dzień. W jej pokoju jest obraz Matki Bożej Częstochowskiej i św. Antoniego. Zięć p. Antoniny jest wierzącym muzułmaninem, ale nie przeszkadza jej w modlitwie i szanuje kapłana, który w pierwszy piątek przyjeżdża, aby ją wyspowiadać i udzielić Komunii św. Szanuje też siostry zakonne.

siostry
28 maj
Jedną z naszych największych radości i łączności z Kościołem, to otrzymanie listu od Ojca św. Benedykta XVI. Przywiózł nam go nuncjusz apostolski Kazachstanu 28 maja br. Ojciec Święty udzielił nam apostolskiego błogosławieństwa i zapewnił nas o swojej modlitwie za klasztor w Pawłodarze. Napisał do nas bardzo krótkie, ale wymowne i piękne słowa przed błogosławieństwem – „Siostrom, które odważyły się opuścić Ojczyznę i udały się do Kazachstanu, by tam służyć Bogu i Kościołowi”.
początek czerwca
Od czerwca rozpoczęłyśmy starania o naprawienie systemu grzewczego i kanalizacji, którą zastałyśmy w bardzo złym stanie. Związane z tym są częste wizyty w urzędach oraz poważne nakłady finansowe, które nie zostały przewidziane przed naszym przyjazdem. Każda misja w byłym Związku Radzieckim nie jest łatwa, dlatego Pan daje łaskę kroczenia z ufnością do przodu.
4 lipca
Ksiądz arcybiskup podarował nam figurkę Matki Bożej - Królowej Pokoju z Medjugorje. 12 września bowiem zaczyna się w Kazachstanie Rok Matki Bożej, Królowej Pokoju.
7 lipca
Przyjechał na jeden miesiąc do Pawłodaru o. Adam Malinowski SJ z Polski. Dzięki temu miałyśmy codzienną adorację Pana Jezusa w monstrancji, a także służył nam duchowo poprzez głębokie kazania i konferencje. Miesiąc ten był dla nas obfity w Boże łaski.
lipiec
Rozpoczęłyśmy starania o budowę nowego klasztoru w Pawłodarze. Mamy z tym poważne problemy z uwagi na panująca w Kazachstanie biurokrację oraz barierę językową. Wprawdzie już potrafimy się porozumieć w podstawowym zakresie, ale to nie wystarcza w kontaktach administracyjnych i gromadzonej dokumentacji pod budowę. O. Jarosław Gołowczuk - greckokatolicki ksiądz rodem ze Stanisławowa na Ukrainie pomaga nam w urzędach, ale wiele spraw musimy załatwiać same. Poza tym, musimy wnosić opłaty za każdy dokument, nie wspominając kosztów budowy klasztoru. Jednak nie załamujemy się, ufamy, że nasze trudności są tylko dowodem, że Pan Bóg chce tego dzieła i ześle nam pomoc od DOBRYCH LUDZI.
22 lipca
Otrzymałyśmy szczególny znak obecności i opieki od naszej św. Matki Klary. W dniu tym ojcowie jezuici z Nowosybirska podarowali nam relikwie św. Matki Klary. Jest to tym radośniejsze, że zostało nam tylko dwa lata do obchodów wielkiego Jubileuszu 800-lecia powstania Zakonu św. Klary. My także chcemy dobrze się duchowo przygotować i na nowo odkrywać charyzmat Świętej Matki Klary – przywilej życia w całkowitym ubóstwie. Dla nas to ubóstwo ma wiele wymiarów, obyśmy tylko dobrze je odczytały i zachowały.
siostry

Zjednoczone w miłości Jezusa i Maryi i modlitwie s.M. Bonawentura Pawęzka z Siostrami : s.M. Beatą, s.M. Agnelą i s.M. Cecylią – z Kazachstanu.

góra strony